Są tu trzy świątynie: dwie cerkwie i kościół katolicki pw. Świętego Ludwika IX, króla Francji (dobrze widoczny po prawej stronie drogi nr 18 – jadąc na wschód – za rzeczką, przez most, na zboczu wzniesienia). Z historią Francji wiąże się tylko patron tejże świątyni rzymsko-katolickiej, natomiast samo miejsce jak najbardziej przynależy do historii Polski. W styczniu 1915 roku w tych okolicach (na łuku Karpat) dzielnie walczyli polscy legioniści z 2. i 3. Pułku Piechoty Legionów Polskich, przeformowanych w maju 1915 roku w II Brygadę Legionów, zwaną „Karpacką” lub „Żelazną”, broniąc przełęczy karpackich. Opis bitwy jest dostępny w literaturze, więc go pominę. Bitwa pod Kirlibabą zakończyła się wyparciem Moskali poza linię Karpat. Poległo tutaj kilkunastu legionistów, których pochowano w mogile po zachodniej stronie wspomnianego wcześniej kościoła. W 1932 roku ufundowano niewielkich rozmiarów Pomnik Legionów, odnowiony w roku 2007.
W górnej części widnieje tabliczka (starsza, wydaje się być oryginalną) z inskrypcją:
Tu spoczywają
porucznik Legionów Polskich
Stanisław Strzelecki
i
czterech legionistów polskich
poległych bohaterską śmiercią
pod Kirlibabą
dnia 19 stycznia 1915 roku
Poniżej znajduje się większa tablica (ufundowana w roku 2007) z napisem (w językach: rumuńskim i polskim) następującej treści:
Pamięci żołnierzy II Brygady Legionów Polskich
poległych w dniach 19- 23 stycznia 1915 roku w bitwie z oddziałami armii rosyjskiej,
spoczywających w tej mogile: kapitan Stanisław Strzelecki,
szeregowi: Józef Dzierża, Wilhelm Goll, Jan Grochowski, Józef Krzaśnik, Wojciech Matula,
Jan Milewski, Konstanty Parszywka, Józef Pluta, Jan Skulak, Józef Tomasik, Michał Zaraza.
Odnowiono z funduszy Senatu Rzeczypospolitej Polskiej staraniem Stowarzyszenia
„Wspólnota Polska” i Towarzystwa Karpackiego.
A. D. 2007
Wyjaśnię pokrótce, skąd może wynikać różnica w liczbie pochowanych w mogile żołnierzy wyszczególnionych na obydwu tablicach. Otóż Oddziały Oczyszczania i Porządkowania Pól Bitewnych, zajmujące się ewidencjonowaniem poległych żołnierzy i przygotowaniem prowizorycznych cmentarzy, zbiorowe mogiły ziemne (tworzone przeważnie w pobliżu pola walki lub bezpośrednio na stanowiskach bojowych) znakowały na nagrobku tylko jednym (lub co najwyżej paroma) nazwiskami pochowanych żołnierzy. Nazwiska pozostałych żołnierzy były wyszczególnione w ewidencji Centralnego Biura Ewidencyjnego Ministerstwa Wojny lub kartotekach służb Grobownictwa Wojennego. W pojedynczych grobach chowano z reguły oficerów i żołnierzy szczególnie zasłużonych na polu walki. Takie były wytyczne Biura Ewidencyjnego.
29 sierpnia br. polsko-węgierska „zaimprowizowana” delegacja złożona z przyjaciół, podróżujących po Bukowinie: niżej podpisany z córką Anią z Limanowej oraz László z Miskolca, złożyła hołd polskim legionistom, którzy tu polegli i zostali pochowani w obcej ziemi, broniąc w styczniu 1915 roku bram Węgier (nieco wcześniej, w grudniu 1914 roku, węgierscy huzarzy przelali krew na Jabłońcu, broniąc Galicji przed Moskalami). Tu, w Kirlibabie, walczyli o wskrzeszenie ukochanej Ojczyzny i tu umierali z daleka od swojego kraju. Na mogile legionistów złożona została wiązanka biało-czerwonych kwiatów na gałązkach jodły, sosny i świerka z beskidzkich lasów i zapłonął znicz. Na biało-czerwonej szarfie widnieje napis: „Legionistom – Wskrzesicielom Ojczyzny -Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914”.W dowód pamięci o przelanej polskiej krwi, polsko-węgierskim braterstwie broni i ponadtysiącletniej przyjaźni miedzy naszymi narodami.
Napisałem w Kaczyka, polskiej wsi na Bukowinie, 29 sierpnia 2016 roku.
Marek Sukiennik