Stare karty pocztowe z długimi liniami adresowymi (w zbiorach M.S.)
Z okazji rocznicy wybuchu Węgierskiej Wiosny Ludów powróciłem do lektury pamiętnika Władysława Tomasiewicza, Polaka w służbie (dobrowolnej) carskiej. Jego wspomnienia pt. "DZIENNIK OFICERA ROSYJSKIEGO Z KAMPANII WEGIERSKIEJ 1849 ROKU” zostały wydane przez Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk w opracowaniu, ze wstępem i przypisami Tadeusza Epszteina (Wydawnictwo Cursor, Warszawa 2010, wydanie II). Pochodzący z Wołynia Władysław Tomasiewicz służył w randze porucznika (jako kwatermistrz) w 36. „orłowskim” pułku piechoty księcia Iwana Paskiewicza, w 9. dywizji piechoty gen. Teodora Paniutina. Latem 1849 roku dywizja Paniutina, będąca częścią dwustu tysięcznej armii interwencyjnej pod dowództwem feldmarszałka Iwana Paskiewicza, została dyslokowana na Węgry, by wraz z cesarską armią austriacką stłumić niepodległościowe dążenia Węgrów. Autor wspomnień przeszedł wraz ze swym pułkiem szlak bojowy aż do Temesváru, gdzie 9 sierpnia wojska honvedzkie poniosły klęskę, by ostatecznie skapitulować 13 sierpnia pod Világos.
Z dziennika wybrałem ciekawy – moim zdaniem – opis węgierskiej stolicy, do której to lejtnant Tomasiewicz „zawitał” jako „oswobodziciel” 21 lipca 1849 roku (wedle kalendarza gregoriańskiego; autor w diariuszu podaje konsekwentnie pierwszą datę w kalendarzu juliańskim stosowanym wówczas w Rosji). W nawiasach kwadratowych podaję od razu przypisy.
9 (21) lipca, sobota
Otóż na koniec wojska nasze dziś wstąpiły do Pesztu, stolicy Węgrów. Ładna Buda (Offen) [Alt Ofen (niem.), Ó Buda lub Óbuda, od 1873 r. dzielnica Budapesztu (Węgry)] służy za przedmieście, które to w maju miesiącu ucierpiało wiele przy zdobyciu jego przez wojska węgierskie. Mnóstwo zrujnowanych domów, a na samym wybrzeżu nie ma prawie kamienicy, gdzie by kule armatnie ścian nie popsowały [popsować-uszkodzić]. Pałac królewski na wysokiej górze wzniesiony, zrujnowany zupełnie. Ładny ten gmach dziwacznie dziś wygląda, bez dachu, z pobitymi oknami i potrzaskanymi ścianami. Most przez Dunaj zawieszony na dwóch ogromnych kolumnach można by arcydziełem nazwać, nie jest on jeszcze skończony [Most łańcuchowy (Széchenyi lánchíd) zbudowany w latach 1839-1849 według projektu angielskiego inżyniera Wiliama Tiemey'a Clarka, oddany do użytku po stłumieniu powstania 20 listopada 1849 r.]. Wojna i zamieszania w kraju wszystkiemu są na przeszkodzie. Suma przeznaczona na wybudowanie mostu równa się 16 000 000 zł polskich. Przy zdobyciu Budy przez Węgrów niemało i Peszt ucierpiał. Ładny gmach niemieckiego teatru zburzony bombami. Prócz tego wiele ładnych i wspaniałych domów nie uszło od szwanku. Zachodziłem dziś do magazynów, kupcy chwalą wojska nasze, lecz z Austriaków bardzo niekontenci. Jeden z nich mówił mi, że mieszkańcom Pesztu kazano zapłacić kontrybucję wojenną 5 000 000 zł reńskich, co właśnie, jak sądzę, musi być przyczyną, że z nas za wszystko poczwórną biorą cenę. (koniec cytatu)
Miasta Ofen i Pest na starej niemieckiej grafice z II połowy XIX wieku (w zbiorach M.S.)
Na pierwszym planie oddział węgierskich huzarów.
Gwoli przypomnienia, przez wieki Peszt był dużym samodzielnym miastem. W 1873 roku, w wyniku połączenia trzech miast, Pesztu, Budy i Óbudy, powstał Budapeszt.
Diariusz Władysława Tomasiewicza, pisany notabene w języku polskim, jest bardzo rzadkim przykładem - spisanych i zachowanych do dnia dzisiejszego - wspomnień Polaków walczących w latach 1848-1849 „po drugiej stronie”, czy to w szeregach armii carskiej, czy też armii austriackiej.
Bibliografia:
- Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Władysław Tomasiewicz, DZIENNIK OFICERA ROSYJSKIEGO Z KAMPANII WEGIERSKIEJ 1849 ROKU, opracował, wstępem i przypisami opatrzył Tadeusz Epsztein, Warszawa 2010, Wydawnictwo Cursor, Wydanie II.
Ujął w całość i opatrzył ilustracjami ze swych zbiorów Marek Sukiennik