Rzadko które muzeum oferuje zwiedzającemu tak pięknie wydany bilet wstępu.
Słodki akcent polski – generał Józef Zachariasz Bem – Ojczulek Bem (Bem Apó). Każdy eksponat w muzeum jest opisany; informacja zawiera nazwę eksponatu, ciężar masy marcepanowej, czas procesu twórczego oraz imię i nazwisko artysty cukiernika. Inny polonik, który dostrzegłem, to portret Fryderyka Chopina.
Muzeum mieści się na piętrze narożnej kamienicy, przy jednej z głównych ulic miasta, Dumtsa Jenő 14. Wejście do muzeum jest z boku, od ulicy Batthyány'ego. W kilku niewielkich pomieszczeniach (plus korytarze) zgromadzono około czterystu słodkich eksponatów. Gdyby pokusić się o próbę usystematyzowania zbiorów, to można by wyróżnić działy: historyczny, muzyczny, kulinarny, szeroko ujętej popkultury, religijny, architektury i wyposażenia wnętrz, tudzież inne. Zachwycają maestrią i wiernym odwzorowaniem - naturalnej wielkości - figury Księżny Diany i Michaela Jacksona. Mocny akcent położono na zilustrowanie historii Królestwa Węgier; są tu wizerunki i popiersia królów, bohaterów narodowych i mężów stanu: Świętego Stefana I, Rakoczego, Zrínyi, Kossutha, Petőfi'ego, Batthyány'ego, Deáka, Hunyadiego, Széchenyiego, Marii Teresy, Franciszka I z piękną żoną Sissi, Karola I Lotaryńskiego – ostatniego koronowanego króla węgierskiego. W „kąciku rosyjskim”, na tle Soboru Wasyla Błogosławionego, w towarzystwie matrioszek, uśmiecha się tajemniczo ostatni sowiecki gensek Michaił Gorbaczow, twórca pieriestrojki.
Godny podziwu kunszt wykonania, a także paleta barw masy marcepanowej. Warto tu zajrzeć!
Tekst i fotografie: Marek Sukiennik