JABŁONIEC 1914
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej
Aktualności
dodano: 11-09-2016 22:55:52,
odsłon: 1355
PL
W gościnnych progach Rodaków w Kaczyka na Bukowinie
Wędrować przez Bukowinę i nie zajrzeć do mieszkających tam od ponad dwustu lat Polaków, to tak, jak być w Rzymie i Papieża nie widzieć.

   To trochę oklepane powiedzenie trafnie oddaje fenomen trwania na obczyźnie tutejszych polskich skupisk w wierze, zwyczajach i mowie przodków. Utrudzeni całodzienną podróżą przez regiony pólnocnej Rumunii: Satu Mare, Maramureszu i Bukowiny, zatrzymujemy się na nocleg w Kaczyka, w gościnnych progach pani Krystyny Cehaniuk, liderki tamtejszej społeczności polskiej, Prezesa Związku Polaków w Kaczyka i opiekunki Domu Polskiego. Uczynny syn pani Krystyny, Robert, mówiący świetnie po polsku, pilotuje nas z drogi głównej ku domowi, a na podwórzu pozdrawia nas piękną polszczyzną mama pani Krystyny. Oto wielopokoleniowa rodzina polskich osadników (z wnuczkiem pani Krystyny, Leopoldem), sztafeta pokoleń z dziada pradziada przekazująca sobie polskość. Wprawdzie wiedzieliśmy, że spotkamy tu rodaków, ale usłyszeć czyściutką polską mowę, bez obcego akcentu i poprawną gramatycznie, to robi naprawdę wrażenie i ściska za gardło. Wierzcie mi! Chętnie bym tu wysłał na „lekcję pokory wobec mowy polskiej” co poniektórych świeżo upieczonych polonusów zza oceanu, którzy to po paroletnim raptem stażu w Jueseju z zadziwiającą ekwilibrystyką krzywią usta, raz po raz wystękując: jes, okaj, ja, orajt, itp., by zaimponować rozmówcy. Wieczorna pogawędka przy kawie i słodyczach przywiezionych z Polski w upominku dla Gospodarzy przybliża nam ciekawą historię polskiego osadnictwa na Bukowinie niejako „z pierwszej ręki”, albowiem pani Krystyna i jej mąż są potomkami tych dwudziestu rodzin z okolic Bochni, które jako pierwsze przybyły do Kaczyka w 1792 roku, do pracy w rozwijającym się tutaj prężnie przemyśle wydobywczym soli. Więcej o historii Kaczyka ( a także kontakt umożliwiający zarezerwowanie noclegu) można znaleźć na stronie internetowej Domu Polskiego:

 
http://dompolski.ro/pl/miejsowosci-z-mniejszoscia-polska/kaczyka/.


   Jako lekturę do poduszki otrzymuję od pani Krystyny prowadzoną przez nią Kronikę wraz ze zgodą na wykorzystanie zawartych w niej informacji i materiałów na potrzeby niniejszej relacji. Znajduję tam historię wsi we wspomnieniach mieszkańców, kalendarium życia społeczności, wpisy znanych polityków odwiedzających Kaczyka, wycinki z gazet z artykułami o wsi, itp. Przed zmierzchem jeszcze krótki spacer na pobliski cmentarz, usytuowany malowniczo na wzgórzu; tam na nagrobkach inskrypcje w językach: polskim, niemieckim, rusińskim, węgierskim, rumuńskim. Wokół rozpościera się sielski krajobraz, „wypisz, wymaluj”, jak – dajmy na to – na styku powiatów: limanowskiego i bocheńskiego, z łagodnymi wzniesieniami, podobną strukturą upraw, stylem zabudowań, sadami i ogródkami przydomowymi, studniami, ostrwiami złożonymi pod dachem stodół. Jednym słowem, skrawek Polski. Nazajutrz, po smacznym śniadaniu (podług przysłowia „czym chata bogata, tym rada”) i pożegnaniu z Rodakami, zjeżdżamy ku centrum wsi z kościołem i kopalnią soli „Salina”.
   Staropolskim „Bóg zapłać” dziękuję Rodzinie Cehaniuk za serdeczną gościnę. Da Bóg, wybiorę się tam raz jeszcze, by zwiedzić pozostałe wsie polskie w rejonie Gura Humorului: Pleszę, Pojanę Mikuli, Nowy Sołoniec, Păltinoasę.

 
Marek Sukiennik

Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914
Adres: ul. T.Kościuszki 6, 34-600 Limanowa
KRS: 0000485295
NIP: 7372203252
REGON: 122988528
Partnerzy:
Ta strona wykorzystuje pliki cookies i inne technologie. Korzystając z witryny wyrazasz zgodę na ich używanie.Dowiedz się więcejRozumiem