JABŁONIEC 1914
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej
Aktualności
dodano: 06-08-2017 23:28:32,
odsłon: 1454
PL
Raduje się serce, raduje się dusza, gdy Pierwsza Kadrowa na Moskala rusza ...
W 103. rocznicę wymarszu Kadrówki do Królestwa

   Na początku XX wieku relacje między mocarstwami zaborczymi uległy gwałtownemu zaognieniu na skutek zaistnienia sprzeczności interesów politycznych i ekonomicznych. Tym samym ich długotrwały sojusz przeszedł do historii, rokując nowe polityczne rozdanie w kwestii polskiej. Zawiązały się dwa przeciwstawne bloki polityczno-militarne: Trójprzymierze czyli sojusz państwa centralnych (Niemcy, Austro-Węgry, Włochy) wspomagane nieco później przez Turcję i Bułgarię oraz Trójporozumienie, czyli sojusz państw Ententy (Rosja, Wielka Brytania, Francja), wspierane przez Serbię i Belgię, a w dalszej fazie konfliktu przez Rumunię, Włochy (wystąpiły z Trójprzymierza), Strany Zjednoczone i Japonię. Wybuch konfliktu zbrojnego wisiał na włosku i był tylko kwestią czasu. W społeczeństwie polskim rozgorzał na nowo spór o zasadność wszczęcia walki zbrojnej o niepodległość Ojczyzny, zarzucony wcześniej wskutek tragicznych doświadczeń poprzednich zrywów powstańczych, a szczególnie powstania styczniowego.

„Społeczeństwo polskie z wielkim zainteresowaniem śledziło rozwój sytuacji międzynarodowej. Ze zbliżającą się konfrontacją zbrojną między zaborcami wiązało nadzieję na gruntowną zmianę swego położenia. Pogląd ten był podzielany przez polskie ugrupowania polityczne, które jednak rozmaicie ustosunkowały się do nadchodzącej wojny i jej przewidywanych rezultatów. W tej sytuacji doszło do wykrystalizowania się orientacji prorosyjskiej i proaustriackiej.”
„Piłsudski głosił pogląd, że Polska w razie wojny nie może być martwą i bezwolną, deptaną przez armie zaborców. Że musi swą sprawę narzucić światu, a na to musi miecz polski paść na szalę wypadków. A wykuć go można było tylko w austriackim zaborze.” (dwa powyższe cytaty za: Stanisław Czerep, II Brygada Legionów Polskich, Bellona, Warszawa 2007)

   Już pod koniec lipca 1914 roku Józef Piłsudski wydał Strzelcowi pierwsze rozkazy mobilizacyjne. Na jego rozkaz  stawiło się około trzech tysięcy strzelców i drużyniaków (Polskie Drużyny Strzeleckie podporządkowały się Komendantowi). Któż lepiej od naocznych świadków opowie o tych wiekopomnych wydarzeniach?

   „ W t. zw. Oleandrach, t. j.  w kilku prowizorycznych budynkach, które pozostały po niedawnej wystawie sztuki stosowanej, na prawo u wejścia na krakowskie Błonia, urządzono główny punkt zborny dla gromadzących się zastępów ochotniczych. Tutaj to, do Oleandrów, w dniu 3 sierpnia oficer Burhardt Bukacki przyprowadził oddział 74 Drużyniaków w pełnym rynsztunku. Był to wstęp do uroczystości pojednania i zjednoczenia obu organizacyj. Z pośród Strzelców wybrano taką samą liczbę żołnierzy, przeważnie Królewiaków, rozdano wybranym karabiny, tornistry, naboje i ładownice, i oba oddziały ustawiono naprzeciw sobie. Około godziny 3 po południu, w maciejówce na głowie, ze szpicrutą w ręce, stanął między niemi Piłsudski i przemówił w te słowa:

 

 

 

Odtąd nie ma ani Strzelców ani Drużyniaków. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi! Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały. Dopóki jednak nowy znaczek nie zostanie wam rozdany, rozkazuję, abyście zamienili ze sobą wasze dawne oznaki jako symbol zupełnej zgody i braterstwa, jakie muszą wśród żołnierzy polskich panować. Niechaj Strzelcy przypną do czapek blachy Drużyniaków a oddadzą im swoje orzełki. Wkrótce może pójdziecie na pola bitew, gdzie, mam nadzieję, zniknie najlżejszy nawet cień  różnicy między wami. 

(Cytowane za Wacławem Sieroszewskim: Józef Piłsudski, Piotrków 1915.)
Po tym przemówieniu Piłsudski zamienił swego orzełka z komendantem Drużyn na blachę drużyniacką. Zebranych zaś młodych ochotników ogarnęło wielkie wzruszenie. […]

Dnia 3 sierpnia, zaraz po uroczystości zbratania Strzelca z Drużynami i po scenie wymiany orzełków strzeleckich na drużyniackie blachy, rozegrała się druga scena – uformowania pierwszej kompanii kadrowej. Już wieczór zapadał, kiedy na rozkaz Piłsudskiego jeden z oficerów zaczął odczytywać nazwiska ustawionych w dwa szeregi żołnierzy. Wywoływani żołnierze ustawiali się obok w pełnym rynsztunku bojowym. Wywołano w ten sposób 98 strzelców, z ogólnej liczby 113 zapisanych do szkoły podoficerskiej, przeważnie samych członków P. P. S. i dawnych bojowców, tudzież owych 74 drużyniaków, których do Oleandrów przyprowadził przed kilku godzinami Burhardt-Bukacki. Do uformowanej w ten sposób kompanji przemówił Piłsudski w następujące słowa:

   Żołnierze! Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny. Wszyscy jesteście równi wobec ofiar, jakie ponieść macie. Wszyscy jesteście żołnierzami. Nie naznaczam szarż, każę tylko doświadczeńszym wśród was pełnić funkcje dowódców. Szarże uzyskacie w bitwach. Każdy z was może zostać oficerem, jak również każdy oficer może znów zejść do szeregowców, czego oby nie było. Patrzę na was jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was jako pierwszą kadrową kompanię!

Wybrana w ten sposób kompanja kadrowa, którą Piłsudski uzbroił w te karabiny mannlicherowskie, które otrzymał był od wojskowości na zamierzone ćwiczenia polowe koło Myślenic, została natychmiast odłączona od reszty zebranych w Oleandrach ochotników. Nocowała ona w osobnej sali. […] W czwartek dnia 6 sierpnia, o godzinie 3-ciej rano, wyruszyła z Oleandrów owa utworzona przed dwoma dniami kompanja kadrowa, dowodzona przez porucznika Kasprzyckiego, poprzedzona zaś malutkim oddziałem kawalerji, złożonym z ośmiu ludzi, z których pięciu niosło siodła na – plecach, ponieważ konie mieli sobie zarekwirować dopiero w Królestwie …. .

Sam Piłsudski odprowadził kompanję za miasto. Poczem wrócił, aby wyprawić dwie następne kompanje. Wszystko to odbyło się pocichu, niemal w tajemnicy. Kraków, obudziwszy się we czwartek o zwykłej porze, dowiedział się, że Polska już rozpoczęła operacje wojenne przeciw Rosji. Dodać zaś trzeba, że formalne wypowiedzenie wojny Rosji przez Austrję także dopiero w tym dniu nastąpiło”. ( cytat za: Konstanty Srokowski, N. K. N.  Zarys Historji Naczelnego Komitetu Narodowego, Nakładem Krakowskiej Spółki Wydawniczej, Kraków 1923, str. 86, 98-100).

   Na szczególne przypomnienie i uwypuklenie zasługuje przekrój społeczny legionistów, bowiem jest on rzadko omawiany przy okazji prezentacji czynu zbrojnego Legionów Polskich. Warto zadać pytanie, z jakich to warstw i środowisk społecznych oraz zawodów rekrutowali się owi szaleńcy, „ ...Ci, co na stos, umieli rzucić swój życia los”?  Zestawienie procentowe żołnierzy według zawodów we wszystkich trzech Brygadach kształtowało się mniej więcej podobnie. Prym pośród rekrutów wiedli  …. rzemieślnicy (około 40 % , niemal identycznie we wszystkich Brygadach).  Na drugim miejscu – uczniowie szkół średnich zwani wówczas studentami ( w I Brygadzie ponad 20 %, w II i III Brygadzie – ok.15 %). Dalej robotnicy (dwakroć więcej było ich w II i III Brygadzie), ludzie wolnych zawodów, rolnicy, akademicy czyli studiujący na wyższych uczelniach, urzędnicy, nauczyciele i artyści. ( za: Stanisław Czerep, II Brygada Legionów Polskich, str. 280, załącznik nr 19).

   Na zamieszczonych poniżej starych fotografiach z epoki patrzą na nas twarze m.in. czternastoletnich legunów ( opisanych na rewersie), uśmiechniętych i dumnych z polskiego munduru i orła na maciejówce.

 

 

Marek Sukiennik

 

 
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914
Adres: ul. T.Kościuszki 6, 34-600 Limanowa
KRS: 0000485295
NIP: 7372203252
REGON: 122988528
Partnerzy:
Ta strona wykorzystuje pliki cookies i inne technologie. Korzystając z witryny wyrazasz zgodę na ich używanie.Dowiedz się więcejRozumiem