„W latach 1960-tych mój ojciec dostał udar mózgu, i znalazł się w szpitalu, na oddziale neurologii. Na neurologii pielęgniarzem był mój kolega z dzieciństwa z naszej ulicy, razem chodziliśmy z Michałem do szkoły. I kiedyś się spotkaliśmy. „Ty!” – powiedział, „Twój ojciec gdzie był?” Powiedziałem, że „w paskudnym miejscu”. Na to on: „W nocy stanął na łóżku, machał i krzyczał” Ledwo potrafili go w trójkę utrzymać, potem dali mu zastrzyk, i tak tylko się uspokoił… Wróciły do niego uczucia, które na wojnie rzeczywiście przeżył. Wtedy z niego wyszły. A gdy mu to później opowiedziałem, tylko się uśmiechał. „Możliwe”, powiedział. „Możliwe”, powiedział. „To przeżyć jeszcze raz nie jest możliwe”, powiedział."
JÁNOS UJHEGYI, SYN BÉLI
UJHEGYI, HUZARA Z CESARSKIEJ I
KRÓLEWSKIEJ 9-KI „NÁDASDYCH”
Pierwsze ważniejsze zwycięstwo armia Monarchii Austro-Węgierskiej podczas „Wielkiej Wojny” odniosła w Galicyjskiej Limanowej.
Ofiarność huzarów z Sopron w dniu 11 grudnia 1914 stała się decydującym czynnikiem w walce, która przez dziesięciolecia była dniem święta narodu węgierskiego. Jednak po 1945 roku dyktatura komunistyczna skazała na zapomnienie również ten bohaterski czyn. O zwycięstwie limanowskim pamiętały już prawie tylko rodziny uczestników, w ciszy, w ukryciu, taka była też rodzin Ujhegyi. Syn Beli Ujhegyi, huzara z Sopron, który od dnia wybuchu wojny walczył na linii frontu, godnie zachowuje pamięć po ojcu. W ostatnich dniach bitwy głównym bohaterem walk stał się ten pułkownik Muhr Ottmar, który dostał się na front dopiero w dniu 8 grudnia 1914 roku, po swoim mianowaniu. O dowódcy, którego do dziś dnia dumnie wspominają w Polsce, narodziło się wiele legend wśród żołnierzy.
Pisał: Krisztián Bárány
Produced by: Zrínyi Military Filmstudio (Budapest)