Po dwóch dniach zaplanowanego zwiedzania wreszcie nadszedł czas by udać się na obchody 75 rocznicy bitwy o Monte Cassino. Na górę podjechaliśmy autokarem. Z zza okien widzieliśmy strome i mocno zalesione zbocza. Wielu z nas widząc je głośno wyraziło podziw dla walczących tu w trudnych warunkach żołnieży. Po zaparkowaniu zjedliśmy posiłek w warunkach polowych (wiedzieliśmy że całe wydarzenie potrwa dobre kilka godzin) i ruszyliśmy we wcześniej zformowanej kolumnie w stronę pieknego klasztoru.
Do rozpoczęcia zostało wystarczająco dużo czasu by na spokojnie zwiedzić piekny obiekt. Ponownie bylismy zdumieni, tym razem z faktu że cały ten obiekt niegdyś lezał w gruzach. W wielki zachwyt wprawiał nas widok z tarasów na okoliczne wzgórza oraz wielki krzyż górujący ponad wspaniałą nekropolią gdzie spoczywali bohaterowie tutejszych walk. Tam juz za niedługo miała odbyc się 75 rocznica bitwy o Monte Cassino gdzie dzielni żołnierze gen. Władysława Andersa ramie w ramię wraz z sprzymierzeńcami walczyli i oddawali życie.
(od lewej) Bartłomiej Sułkowski, ambasador RP we Włoszech Anna Maria Anders, Marek Sułkowski, mgr Stanisław Dębski
Tłumy ludzi, różnych delegacji z polski przybyły by wspólnie modlić się i uczcić pamiętać o bohaterach. Nadszedł czas byśmy przeszli na cmentarz. Ja oraz mój brat Bartek ubrani bylismy w mundury walczących w 1944 roku tu polaków. Jeszcze przed rozpoczęciem stanelismy "na warcie" przy nagrobku generała Andersa. Byliśmy zaszczyceni móc oddać hołd temu wspaniałemu rodakowi. Córka generała, pani Anna Maria Anders zrobiła sobie z nami pamiątkowe zdjęcie. Następnie uczestniczyliśmy w pięknej Mszy polowej oraz Apelu Poległych połączonym z oddaniem salwy honorowej przez pododdział honorowy Wojska Polskiego. Uroczystość odbyła się z udziałem kombatantów 2. Korpusu, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy oraz Prezydenta Republiki Włoskiej Sergio Mattarelli.
Ja i mój brat pragniemy podziekowac panu Markowi Sukiennikowi za możliwość wyjazdu i przeżycie tych pieknych wydarzeń.
Tekst: Marek Sułkowski
Fotografie: Marek Lazurek